Nie placze bo staram sie o nim nie myslec, a jesli mysle to z nadzieja ze kiedys wroci i byc moze to pozwala mi sie w miare trzymac i nie pokazywac jak cierpie .. mam apetyt co mnei dziwi bo po Daj sobie czas i nie bój się swoich emocji, nawet tych najbardziej gwałtownych. Wykrzycz swoje rozczarowanie, stracone plany i marzenia, i wypłacz to, co jest do wypłakania. Pozwól sobie na emocjeNie każdy związek prowadzi przed ołtarz. Rozstania są zawsze bardzo trudne i towarzyszy im cała gama emocji: od wściekłości, przez rozczarowanie, ból, smutek, bezsilność, po uczucie ulgi czy nawet chęć się na sinusoidę! Naprawdę każdy tak to przeżywa. Dzisiaj możesz planować misterny plan zemszczenia się na byłej ukochanej/byłym kochanym, śmiejąc się ze znajomi do rozpuku, z jak beznadziejną osobą się spotykałeś/aś, a jutro możesz mieć ochotę upić się na smutno i całą winę za niepowodzenie związku skupić na osób będzie Cię pocieszać. Niektórzy podkreślając, że rozstanie było dobrym wyborem, inni bolejąc nad Twoją stratą. Daj sobie czas i nie bój się swoich emocji, nawet tych najbardziej gwałtownych. Wykrzycz swoje rozczarowanie, stracone plany i marzenia, i wypłacz to, co jest do wypłakania. Czujesz, że spotkała Cię niesprawiedliwość? Masz prawo czuć się fatalnie i to nie minie z dnia na dla siebie dobry. Bądź dla siebie dobraW całej emocjonalnej spirali, która towarzyszy rozstaniu, jest duże niebezpieczeństwo popadnięcia w skrajności: albo skumulowanie wszystkich negatywnych uczuć na osobie, z którą się rozstałeś/aś czy która zakończyła związek, albo wzięcie całej winy na siebie i w rezultacie stracenie poczucia własnej wartości.„Widocznie nie byłem wystarczająco atrakcyjny”, „kto chciałby być z kimś tak beznadziejnym, jak ja”, a gdy dowiadujemy się, że nasz były chłopak/dziewczyna weszli w nowy związek i już wrzucają na portale społecznościowe uśmiechnięte selfie, bardzo szybko pojawiają się myśli: „Jestem kompletnym zerem”, „do niczego się nie nadaję, umrę w samotności”.Jest to destrukcyjny mechanizm autoagresji i nadmiernego obarczania się winą. Targają Tobą sprzeczne emocje, ale najważniejsze, byś o siebie w tym czasie zadbał/a. Bądź dla siebie dobry. Bądź dla siebie dobra. Nie pozwól najczarniejszym myślom opanować Twojego umysłu. Czujesz się porzucony/a, ale to, że pewna bardzo ważna relacja w Twoim życiu właśnie się skończyła, nie rzutuje na Twoją się w swoje potrzeby, zastanów się, co przyniosłoby Ci ulgę. Może potrzebujesz przegadać całą noc z przyjacielem? Albo wręcz odwrotnie, potrzebujesz wyłączyć telefon na cały weekend i odpocząć?Nie uciekaj w samotnośćCzas leczy rany, ale zanim to nastąpi, każdy ma ochotę zamknąć się w swojej samotni i przeczekać najgorszy czas. Nie ma w tym nic złego i może okazać się dużo bardziej pomocne, niż chodzenie na siłę na spotkania towarzyskie, opowiadanie wszystkim „jak to się stało” i udawanie, że wszystko jest w nie odcinaj się wtedy od wszystkich, pozwól najbliższemu przyjacielowi być przy Tobie i przeżywać ten kryzys z Tobą. Zaznacz, jeśli nie potrzebujesz rad i natychmiastowych metod jak wyjść z „dołka”, ale nie bój się pokazać swojej czasem będziesz gotowy, by mówić o tym, co i dlaczego Cię boli. To ważne, by mieć się komu wygadać. Nazwanie swoich emocji, „wyrzucenie” z siebie tego, co w środku przeżywamy, analizujemy, dusimy i bycie wysłuchanym, to początek może wiele razy usłyszysz, że jeśli tak się stało, to widocznie nie byliście dla siebie stworzeni. Brzmi banalnie i niezbyt pomaga w czasie po rozstaniu, ale jest w tym pewna prawda. Wiadomo, że im większe było Twoje zaangażowanie w relację z drugim człowiekiem, tym ciężej znieść rozczarowanie i pogodzić się z rozstaniem. Ale z czasem zobaczysz, że lepiej skończyć związek na tym etapie, niż trwać w relacji bez uczuć i przyszłości, bo byłoby to także:Wątpisz w siebie? Ten tekst jest dla CiebieCzytaj także:To jedno proste pytanie uratowało moje małżeństwo
Krok 6: Jak poradzić sobie z rozstaniem z dziewczyną – Rozstanie jest jak detoks od narkotyku. Jesteśmy tak przesiąknięci tą dziewczyną, że cały czas o niej myśleliśmy i mieliśmy takie poczucie bezpieczeństwa , że ona gdzieś tam jest dla nas, a teraz jej nie ma!
Jestem po dość burzliwym rozstaniu, nie ma już powrotu to wiem na pewno. Nasza relacja trwała 2 lata, był to ciężki związek, który musiałyśmy ukrywać ze względu na orientacje, różnice wieku i rodzine mojej partnerki. Związek "pomogły" nam zakończyć osoby trzecie. Moja partnerka ostatnio wygadała się o naszej relacji swojej koleżance, ta postanowiła powiadać o tym syna mojej partnerki i niestety mleko się rozlało. Rodzina mojej partnerki nie zaakceptuje naszego związku, nie ma na to szans. Najprawdopodobniej zastraszył ją syn, że albo on albo ja. Wiadoma sprawa to jest jej dziecko więc wybiera dziecko. Nie mam z nią kontaktu, jestem zablokowana, nie mogę nic zrobić, nie mogę porozmawiać. Zawalił mi się świat, nie wiem czy dam radę się pozbierać po tym. Na dzień dzisiejszy nie wierze, że można zerwać taką relacje z dnia na dzień za pomocą osób trzecich.

Jak Przeżyć Rozstanie I Zadbać O Siebie FOR SALE!. Shop the Largest Selection, Click to See! Search eBay faster with PicClick. Money Back Guarantee ensures YOU receive the item you ordered or get your money back.

Oto, co powinniśmy często sobie powtarzać i wypisywać gdzie się da, by łatwiej przejść przez najtrudniejsze chwile. 1. Mój obecny stan umysłowy i emocjonalny jest wynikiem ostatnich przeżyć i nie świadczy, że jestem nienormalny czy chory. Tak działa biologia. To chwilowe zakłócenie, które minie po jakimś czasie. 2. Moje lęki i utrata poczucia bezpieczeństwa są na wyrost. Sytuacja jest znacznie mniej skomplikowana niż mi się wydaje. 3. Nasze rozstanie nie oznacza, że to, co się działo w trakcie trwania związku nie było prawdziwe. Wszystkie uczucia i przeżycia naprawdę miały miejsce. Po prostu się skończyły. 4. Najlepiej będzie, jeśli zaakceptuję fakt, że nam nie wyszło. Tak się zdarza. 5. Zabieganie o kontakt nie pomoże, a narazi mnie na utratę szacunku do siebie i wstyd. 6. Zamiast myśleć: Nie spocznę, póki nie dowiem się, dlaczego dokładnie tak się stało; namawiać do zmiany decyzji; prawić kazania, przestanę wciąż rozważać, co teraz robi, co czuje, czy kogoś ma itp. 7. Słuchanie wewnętrznego głosu, który każe mi szukać kontaktu, pamiętać i wciąż być blisko w jakikolwiek sposób, jest błędem. To, co dzieje się w mojej głowie wynika z bólu, który obecnie czuję, zachwiania mojego bezpieczeństwa i lęku przed przyszłością. Nie jestem kimś takim na co dzień. 8. Jeśli uporczywe myśli nie dają mi spokoju, zwracam się do bliskiej osoby, przyjaciela lub specjalisty, NIE do byłego partnera. 9. Kiedy oddam się rozmyślaniom i zacznę popadać w depresję, będę obserwować siebie i to, co się ze mną dzieje, zamiast wmawiać sobie, “nie myśl o tym”, gdyż to powoduje odwrotny skutek. Dam sobie kilka minut na to, by reakcje organizmu uspokoiły się, po czym skupię się na uśmiechu, rozluźnieniu mięśni (zwłaszcza twarzy) i oddechu. 10. Nie będę oceniać własnej wartości na podstawie tego, co dowiedziałem się ostatnio od byłego partnera. To tylko jego punkt widzenia i nie świadczy o mnie. 11. Pora skupić się na ludziach, którzy mnie szanują, lubią o doceniają. 12. Trzymanie się na dystans to najlepsze rozwiązanie. Wszelkie próby ponownego zbliżenia się są jak rozdrapywanie ran. Tymczasem ja potrzebuję , by się zabliźniły. 13. Nie będę usprawiedliwiać prób kontaktu chęcią pozostania przyjaciółmi. Na przyjaźń trzeba być gotowym, a nie jest to możliwe, póki wciąż wydaje mi się, że kocham. Jeśli nie uda się kontynuować znajomości, pogodzę się z tym. Aby się rozwijać, należy iść naprzód, a nie wracać do tego, co było. 14. To zupełnie normalne, że czuję smutek, rozpacz i ból. To uczucia, które zawsze łączą się ze stratą i muszę przez nie przejść, by zacząć wracać do siebie. 15. Jestem dorosłą, dojrzałą osobą, więc potrafię uczyć się na doświadczeniach, by żyło mi się coraz lepiej. 16. Będę robić wszystko, by na każdym kroku reperować mój szacunek do siebie i poczucie własnej wartości. 17. Pomogę umysłowi odzyskać równowagę odpowiednią dietą i stylem życia. Będę spacerować, zadbam o siebie, poświęcę czas na swoje hobby, zacznę jeść więcej ryb, warzyw, owoców i produktów pełnoziarnistych. 18. Troszcząc się o siebie, poczuję, że odzyskuję kontrolę nad swoim życiem. Uczyni mnie to bardziej pewnym siebie, pozytywnie nastawionym do świata, a w dodatku bardziej atrakcyjnym. “Zdrowe zachowania” sprawią, że znów poczuję się zdrowy i normalny. 19. Skupię się na tym, co w moim życiu było, jest i będzie najlepsze. Dzięki temu szybciej zapomnę o tym, czego już nie ma. 20. Będę dodawał sobie pozytywnej energii, zamiast robić to, co mnie dołuje. Powtarzaj kilka razy dziennie, przy każdej możliwej okazji, a po 2 miesiącach będziesz nową osobą :)
Rozstanie z ukochanym może negatywnie wpłynąć na naszą samoocenę. Warto zatem zadbać o swój wygląd zewnętrzny, ale nie w celu zdobycia kolejnego partnera. Nierzadko mówi się o tym, że najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa miłość. Warto jednak zachować rozsądek i nie wchodzić w kolejny związek na siłę, ponieważ
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-07-20 19:52:01 Ostatnio edytowany przez vertel02 (2021-07-20 19:55:30) vertel02 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-20 Posty: 3 Temat: Jak przeżyć takie rozstanie? Od kilku miesięcy mierzę się z rozstaniem po 5 letnim związku. Raz jest lepiej, raz gorzej. Uciekam głównie w pracę, bo znajomych poza nią praktycznie nie mam, co mocno mi doskwiera Rodzina daleko i też bywa różnie - nie za bardzo się dogadujemy przez ich uzależnienie i toksyczny wpływ, jaki wywierają. Przyczyny rozstania - w sumie ciężko mi powiedzieć, co tak naprawdę chłopak miał w głowie... Był jakiś tam kryzys, miałam problemy właśnie z własną rodziną i było mi ciężko. Ale nie nazwałabym tego, czymś co mogłoby mieć aż taki wpływ na nasz związek, żeby go zakończyć. On zaczął unikać rozmów. Zerwał z dnia na dzień, tłumacząc, że nic już nie czuje, nie wie sam, co czuje... Wszystko i wszyscy są mu obojętni. Byłam (i chyba wciąż jestem) załamana tym wszystkim. Z tego, co wiem, on też ciężko to przeszedł i nadal boryka się z jakimś problemem z samym czas po rozstaniu, że ja chciałam przegadać, skąd ta decyzja. Nie mogłam tego pojąć. Spotykaliśmy się raz na jakiś czas. Rozmowy przebiegały w miłej atmosferze, jak przyjaciele. Nie było żadnych spin, ale w środku zawsze byłam w potrzasku patrząc na niego, słuchając go. Tyle uczuć jest we mnie. Żal, złość, 2 mies. temu po takiej rozmowie nie wytrzymałam i postanowiłam to zakończyć, bo te spotkania mnie ranią, to jaki jest niezdecydowany wobec mnie. Nie potrafię być jego koleżanką. Przepraszał, że nie powinien tak postąpić, że idzie na terapię, bo już nie może wytrzymać sam ze sobą i jest wrakiem czy dwa pytał mnie potem czy wszystko ok, bo bardzo się o mnie martwi, ale wie, że jego obecność mnie rani. To prawda, ale i obeczność i nieobecność boli mnie równie mocno. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zasięgałam porad psychologa. Działało na chwilę, na dłuższą metę nie umiem się oszukiwać, że mogę się poczuć lepiej...Co mogę o tym myśleć? Boję się, że stracę go zupełnie, odcinając się. Po prostu mi na nim zależy i też się o niego raz spotyka mnie coś tak rozrywającego od środka. Raczej jestem silną osobą, a w tej sytuacji naprawdę się pogubiłam. 2 Odpowiedź przez Shoggies 2021-07-20 19:59:53 Shoggies Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-09 Posty: 252 Odp: Jak przeżyć takie rozstanie? vertel02 napisał/a:Od kilku miesięcy mierzę się z rozstaniem po 5 letnim związku. Raz jest lepiej, raz gorzej. Uciekam głównie w pracę, bo znajomych poza nią praktycznie nie mam, co mocno mi doskwiera Rodzina daleko i też bywa różnie - nie za bardzo się dogadujemy przez ich uzależnienie i toksyczny wpływ, jaki wywierają. Przyczyny rozstania - w sumie ciężko mi powiedzieć, co tak naprawdę chłopak miał w głowie... Był jakiś tam kryzys, miałam problemy właśnie z własną rodziną i było mi ciężko. Ale nie nazwałabym tego, czymś co mogłoby mieć aż taki wpływ na nasz związek, żeby go zakończyć. On zaczął unikać rozmów. Zerwał z dnia na dzień, tłumacząc, że nic już nie czuje, nie wie sam, co czuje... Wszystko i wszyscy są mu obojętni. Byłam (i chyba wciąż jestem) załamana tym wszystkim. Z tego, co wiem, on też ciężko to przeszedł i nadal boryka się z jakimś problemem z samym czas po rozstaniu, że ja chciałam przegadać, skąd ta decyzja. Nie mogłam tego pojąć. Spotykaliśmy się raz na jakiś czas. Rozmowy przebiegały w miłej atmosferze, jak przyjaciele. Nie było żadnych spin, ale w środku zawsze byłam w potrzasku patrząc na niego, słuchając go. Tyle uczuć jest we mnie. Żal, złość, 2 mies. temu po takiej rozmowie nie wytrzymałam i postanowiłam to zakończyć, bo te spotkania mnie ranią, to jaki jest niezdecydowany wobec mnie. Nie potrafię być jego koleżanką. Przepraszał, że nie powinien tak postąpić, że idzie na terapię, bo już nie może wytrzymać sam ze sobą i jest wrakiem czy dwa pytał mnie potem czy wszystko ok, bo bardzo się o mnie martwi, ale wie, że jego obecność mnie rani. To prawda, ale i obeczność i nieobecność boli mnie równie mocno. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zasięgałam porad psychologa. Działało na chwilę, na dłuższą metę nie umiem się oszukiwać, że mogę się poczuć lepiej...Co mogę o tym myśleć? Boję się, że stracę go zupełnie, odcinając się. Po prostu mi na nim zależy i też się o niego raz spotyka mnie coś tak rozrywającego od środka. Raczej jestem silną osobą, a w tej sytuacji naprawdę się doświadczenia wiem, że jedyny skuteczny lek na ból po rozstaniu to całkowite urwanie kontaktu. Dlaczego mimo podjęcia decyzji o zakończeniu związku wciąż się spotykacie i nie dacie sobie czasu na zagojenie tej rany?Proces rozstania to nic innego jak strata, z którą człowiek musi sobie poradzić jak z każdą inną - przejść okres żałoby, zaakceptować i zacząć normalnie żyć. Co Ci to spotykanie się daje, poza cierpieniem i wydłużaniem czasu powrotu do normalności? Dlaczego nie chcesz się odciąć? Myślę, że warto, żebyś odpowiedziała sobie na te z kolei mogę powiedzieć, że dla mnie proces regeneracji po rozstaniu zawsze obejmował surowy brak kontaktu z byłym, przebywanie z ludźmi, którzy są mi bliscy i których lubię, robienie rzeczy, które lubię, spędzanie czasu w samotności, jeśli tego potrzebowałam. Próbowałaś może na trochę się odciąć? 3 Odpowiedź przez vertel02 2021-07-20 20:03:37 Ostatnio edytowany przez vertel02 (2021-07-20 20:05:48) vertel02 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-20 Posty: 3 Odp: Jak przeżyć takie rozstanie? Shoggies napisał/a:Ja z kolei mogę powiedzieć, że dla mnie proces regeneracji po rozstaniu zawsze obejmował surowy brak kontaktu z byłym, przebywanie z ludźmi, którzy są mi bliscy i których lubię, robienie rzeczy, które lubię, spędzanie czasu w samotności, jeśli tego potrzebowałam. Próbowałaś może na trochę się odciąć?Odcięłam się, mimo że tego nie chcę. Mam ten problem, że 90% czasu jestem tylko sama ze sobą, bo nie mam gdzie pójść, nie mam z kim się bardziej on był inicjatorem spotkań, żeby porozmawiać. Nie wiedziałam jak to odczytywać, a jego niepewność wszystko komplikuje. 4 Odpowiedź przez polis 2021-07-20 20:08:24 polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Jak przeżyć takie rozstanie? vertel02 napisał/a:Shoggies napisał/a:Ja z kolei mogę powiedzieć, że dla mnie proces regeneracji po rozstaniu zawsze obejmował surowy brak kontaktu z byłym, przebywanie z ludźmi, którzy są mi bliscy i których lubię, robienie rzeczy, które lubię, spędzanie czasu w samotności, jeśli tego potrzebowałam. Próbowałaś może na trochę się odciąć?Odcięłam się, mimo że tego nie chcę. Mam ten problem, że 90% czasu jestem tylko sama ze sobą, bo nie mam gdzie pójść, nie mam z kim się bardziej on był inicjatorem spotkań, żeby porozmawiać. Nie wiedziałam jak to odczytywać, a jego niepewność wszystko zajmij się swoim hobby i poszukaj ludzi o takich samych zainteresowaniach, może są jakieś grupy na facebook'u? W ten sposób nie będziesz miała tyle czasu na rozmyślania. 5 Odpowiedź przez vertel02 2021-07-20 21:45:20 vertel02 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-20 Posty: 3 Odp: Jak przeżyć takie rozstanie? polis napisał/a: To zajmij się swoim hobby i poszukaj ludzi o takich samych zainteresowaniach, może są jakieś grupy na facebook'u? W ten sposób nie będziesz miała tyle czasu na rozmyślania.'Zajmuję się. To, że nie wychodzę, nie oznacza, że nie robię nic To wszystko jednak chyba za mało 6 Odpowiedź przez EwkMarchewka0102 2022-02-01 07:21:14 EwkMarchewka0102 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2022-01-25 Posty: 56 Odp: Jak przeżyć takie rozstanie? vertel02 napisał/a:Od kilku miesięcy mierzę się z rozstaniem po 5 letnim związku. Raz jest lepiej, raz gorzej. Uciekam głównie w pracę, bo znajomych poza nią praktycznie nie mam, co mocno mi doskwiera Rodzina daleko i też bywa różnie - nie za bardzo się dogadujemy przez ich uzależnienie i toksyczny wpływ, jaki wywierają. Przyczyny rozstania - w sumie ciężko mi powiedzieć, co tak naprawdę chłopak miał w głowie... Był jakiś tam kryzys, miałam problemy właśnie z własną rodziną i było mi ciężko. Ale nie nazwałabym tego, czymś co mogłoby mieć aż taki wpływ na nasz związek, żeby go zakończyć. On zaczął unikać rozmów. Zerwał z dnia na dzień, tłumacząc, że nic już nie czuje, nie wie sam, co czuje... Wszystko i wszyscy są mu obojętni. Byłam (i chyba wciąż jestem) załamana tym wszystkim. Z tego, co wiem, on też ciężko to przeszedł i nadal boryka się z jakimś problemem z samym czas po rozstaniu, że ja chciałam przegadać, skąd ta decyzja. Nie mogłam tego pojąć. Spotykaliśmy się raz na jakiś czas. Rozmowy przebiegały w miłej atmosferze, jak przyjaciele. Nie było żadnych spin, ale w środku zawsze byłam w potrzasku patrząc na niego, słuchając go. Tyle uczuć jest we mnie. Żal, złość, 2 mies. temu po takiej rozmowie nie wytrzymałam i postanowiłam to zakończyć, bo te spotkania mnie ranią, to jaki jest niezdecydowany wobec mnie. Nie potrafię być jego koleżanką. Przepraszał, że nie powinien tak postąpić, że idzie na terapię, bo już nie może wytrzymać sam ze sobą i jest wrakiem czy dwa pytał mnie potem czy wszystko ok, bo bardzo się o mnie martwi, ale wie, że jego obecność mnie rani. To prawda, ale i obeczność i nieobecność boli mnie równie mocno. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zasięgałam porad psychologa. Działało na chwilę, na dłuższą metę nie umiem się oszukiwać, że mogę się poczuć lepiej...Co mogę o tym myśleć? Boję się, że stracę go zupełnie, odcinając się. Po prostu mi na nim zależy i też się o niego raz spotyka mnie coś tak rozrywającego od środka. Raczej jestem silną osobą, a w tej sytuacji naprawdę się nowego hobby, spróbuj jakoś zorganizować ten wolny czas Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
długoletni związek powody rozstań on ze mną zerwał. Wiele z nas ma w najbliższym otoczeniu pary z bardzo długim stażem. Nikt nie pamięta, kiedy i od czego rozpoczął się ich związek. Nikt też nie podejrzewa, że się rozpadnie. A jednak czasami tak się zdarza. Chociaż zakochani byli podejrzewani o ślub w przyszłości, dochodzi

Stało się. Po wielomiesięcznej “szarpaninie wewnętrzenej” podjęlam decyzję o odejściu od męża. Łudziłam się,że wszystko przebiegnie jak w amerykańskich filmach – kulturalnie, z klasą, w przyjaźni. Naiwniaczka jedna. Czuję się fatalnie psychicznie, jestem wymęczona do granic możliwości awanturami, szantażami, oskarżeniami ( wszystko odbywa się w obecności Ani, mimo mojej prośby żeby nie przy dziecku). Codziennie mam roztaczane widmo ubóstwa, braku perspektyw i nieodpowidzialności jaką się wykazałam decydując się na odejście z Anią (” nasze, biedne, kochane dziecko skazujesz na poniewierkę”) W połowie sierpnia wyprowadzam się z domu. Z jednej strony czekam na to jak na wybawienie bo wreszcie odpocznę od awantur ale z drugiej strony boję się jak sobie poradzę. Na szczęście mam oparcie w rodzicach. Pocieszcie mnie trochę, poradźcie co robić żeby przejść przez to w miarę spokojnie, jak poradzić sobie z ciągłymi oskarżeniami i wywoływaniem u mnie poczucia winy. Wiem,że podlegam terrorowi, że jestem manipulowana ( wszystko w imię spójności rodziny) ale trzymam się tak dzielnie jak mogę, naprawdę. Czasem tylko mam wrażenie że zaraz mi serce pęknie i dostanę histerii. Staram się zachowywać spokój i trzeźwe myślenie – muszę przecież normalnie pracować i dbać o córeczkę. Chodziłam do psychologa ale już mnie na to nie stać, muszę zacisnąć pasa i tyle. Czy któraś z Was przechodziła taką drogę przez mękę???? Aga i Ania 2,4 latka

Po pierwsze, daj sobie czas. Nie spiesz się. Nie ulegaj presji otoczenia, że masz się „szybko pozbierać” lub przestać rozpaczać. Rozpaczaj tyle czasu, ile potrzebujesz. Po drugie, uwalniaj emocje. Poprzez płacz, złość, ale także zwykłe wygadanie się komuś.

madlen199 Dołączył: 2005-12-12 Miasto: Liczba postów: 134 30 lipca 2011, 15:52 Rozstałam się miesiąc temu z chłopakiem. W zasadzie sama tego chciałam, ale po czasie zrozumiałam, że nie mogę bez niego żyć. Teraz on już nie chce do mnie wrócić. Nie mogę się pozbierać. Ciągle o nim myślę i przygnębia mnie myśl, że on po prostu już mnie nie kocha :( Jak sobie z tym poradzić? Ile potrzeba czasu, aby po rozstaniu dojść do siebie...? Nadmienię, że byliśmy ze sobą ponad 5 lat, a 1 rok mieszkaliśmy ze sobą Edytowany przez madlen199 30 lipca 2011, 15:53 pierszkurczaka 30 lipca 2011, 15:54 jak ci życie napisało taki scenariusz, to pewnie znajdziesz kogoś lepszego dla siebie. Dołączył: 2010-10-21 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1742 30 lipca 2011, 16:00 moze nadal kocha ale boi sie bo sie raz rozmyslilas to mozesz i drugi... pewnie zostalo przyzwyczajenie i dlatego tak ci ciezko, musisz poczekac po prostu... mysle ze to mija po kilku miesiacach w zaleznosci czy bedziesz kogos szukac czy raczej tego oplakiwac Edytowany przez slim19 30 lipca 2011, 16:01 Dołączył: 2010-09-27 Miasto: Brussel Liczba postów: 13067 30 lipca 2011, 16:01 Tak to juz jest jak sie nie pomysli wczesniej teraz trzeba jakos zyc Dołączył: 2010-08-15 Miasto: Kraina Marzeń Liczba postów: 4631 30 lipca 2011, 16:01 hmm...to co powiem pewnie nie bd pocieszające,ale prawdziwe...Ja nie byłam z chłopakiem,ale przez jakiś niecały msc się mi na nim i cholernie się do niego msca próbuję zapomnieć o nim i nie jest łatwo. Każde wspomnienia,skojarzenia to są łzy...Sama zdecydowałam,że chcę o nim zapomnieć,bo twierdziłam,że tak będzie dla mnie lepiej. Teraz sama nie wiem czy dobrze zrobiłam...Z jednej strony uważam,że dobrze,z drugiej źle...Myślę,że potrzebujesz sporo czasu,jeżeli naprawdę go dasz radę ! :) Zakochanaa50 30 lipca 2011, 16:01 dasz sobie rade . najlepiej wyjdz do ludzi ...idz na impreze czy cos ...poznasz zapewne kogos za jakis czas i zapomnisz..CZAS LECZY RANY .... Dołączył: 2008-09-10 Miasto: North Liczba postów: 706 30 lipca 2011, 16:09 Do powrotu do normalnego życia po rozstaniu potrzeba czasu.... To indywidualna sprawa ile... Dołączył: 2011-01-22 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 8547 30 lipca 2011, 16:12 otworz sie na ludzi.. to Ci troche pomoze.. ogolnie musisz przemeczyc sie jakos ten okres bo nie ma na to rady 30 lipca 2011, 16:18 A moze nie poddawaj sie tylko walcz o ten zwiazek? Moze On sie obawia ze sytuacja sie powtorzy (jak napisala jedna z forumowiczek?). Jesli czujesz ze to naprawde mezczyzna z ktorym chcesz spedzic reszte swojego zycia - to nie poddawaj sie. Jesli i On Ciebie kocha to napewno nie przestal w ciagu miesiaca czuc tego, moze czuje sie zraniony, ponizony - meska duma to ciezka sprawa. Ja w kazdym badz razie bym walczyla , nie wiem moze zapros go na kolacje by spokojnie porozmawiac - wiesz co lubi, zrob mu niespodzianke, pokaz ze Ci na nim naprawde zalezy, ba! nawet jesli trzeba to oswiadcz mu sie powodzenia madlen199 Dołączył: 2005-12-12 Miasto: Liczba postów: 134 30 lipca 2011, 16:20 Ale on napisał mi, że wcale za mną nie tęskni. Nie odpowiada na moje smsy... Nie chcę mu się narzucać skoro taką drogę wybrał ... :(
Rozstanie – Jak się po nim podnieść. Rozstanie jest ciężkim tematem. Nieodmiennie kojarzy się ze smutkiem, żalem, końcem pewnego etapu w życiu. Jestem pewna, że wiele z Was doświadczyło tego bólu. Być może usłyszałabym w tej chwili głosy: „Ja nigdy nie zostałam porzucona. To ja zawsze zrywam!”.
Problemów z odejściem nie mają tylko psychopaci kalkulatywni Heh. I współczesna młodzież. Piszę trzeci raz to samo:)Moje doświadczenie wskazuje,że każde rozstanie z perspektywy czasu jest głowę Martin- tylko jak ciężko to zrobić!Takiego rozstania,jakie ja przeżyłam,to nikomu nie lat wspólnego życia,niesamowita chemia,namiętność,orgazmy- te rzeczy itd.,pomaganie sobie,zrozumienie , jedna chwila nie wskazywała,że coś jest nie tak do samego końca!!! I nagle:W sobotę bzyknął...W poniedziałek zniknął...Zero kontaktu,wyłączony telefon,gość "umarł ":):)Nie mogę się z tego otrząsnąć do dziś. Wielkie dzięki za ten odcinek! Przydało mi się posłuchać w obecnej temu przeżyłem swoje pierwsze rozstanie. Była to moja pierwsza dziewczyna i związek trwał tylko trochę ponad 3 miesiąc. Myślałem, że to oczywiście ta jedyna na całe życie, bo przecież tyle na nią czekałem (mam 23 lata) i szukałem i Boga prosiłem, żeby dał. Co więcej, z poznaniem jej było związane kilka zbiegów okoliczności więc tym bardziej się nakręciłem, że to musi być właśnie ona. W związku, nie było zawsze idealnie, ale dużo fajnych momentów się nazbierało i nawet nie podejrzewałem, że tak szybko się to może skończyć. Z początku się załamałem, nie chciałem tego przyjąć, na szczęście nic głupiego pod wpływem emocji nie zrobiłem. Bardzo pomogło podzielenie się tym z bardziej doświadczonymi kumplami i rozmowa przy piwku. Boli troche to, ze zrobiła to przez wiadomość na fejsie, że ona teraz chyba jednak nie chce związku i przeprasza, ale nie wie czy my mamy sens. Niech będzie, że zrzucę to na jej wiek (kilka lat młodsza). Szkoda, że bez podania jakichś powodów, bo nie wiem czy to moja wina czy co i mógłbym wyciągnąć wnioski na przyszłość. Może się pozniej coś wyjaśni, ale trudno, żyje się dalej :) No, to ja podobnie miałem, tylko miałem 25 lat. I też tak to widziałem - skoro Bóg to nadesłał to jak to możliwe? I potem jeszcze raz, trochę inaczej, 7 lat wniosek: to, czy jesteśmy razem czy nie, zależy od nas, nie od Boga. Jak ona nie chce, to nic i sam Bóg na to nie mógł poradzić, to czy wszyscy ludzie na ziemi nie byliby chrześcijanami?Więc czemu oczekujemy, że w sprawach związków Bóg może dać komuś gwarancję w sprawie, która zależy od wolnej woli człowieka?A gdyby nawet, to czy chciałbyś taki związek, w którym Bóg - niczym tabletka miłości - wymusza na tej drugiej osobie miłość do ciebie i co tylko chcesz?No ja na pewno wydaje mi się to proste i banalne, ale kiedyś myślałem bardziej... bajkowo. Bolesne jest przejście do rzeczywistości, kiedy człowiek ma głowę tak naprutą pięknymi kościołach narzeka się na Hollywood, że pokazuje miłość nieprawdziwie. Ale ja powiem, że przyganiał kocioł garnkowi. Niech najpierw wyjmą belkę ze swojego oka. Wiesz Martinie, zgadzam się, że gwarancji nigdy nie ma, bo Bóg nam zostawia wolną wolę. Z drugiej strony jest Bogiem, więc mógłby sprawić żebyśmy spotkali na swojej drodze osobę z którą mielibyśmy największe szanse stworzenia udanego związku. Nawet dzisiejsi psychologowie czy terapeuci potrafią statystycznie spojrzeć na to jak ludzie dobierają się w pary - co jest dla nich ważne. Natomiast Bóg zna nas dobrze, pewnie lepiej niż my sami i wie co dla nas dobre. Tak, więc może naprowadzić na nasze życie właśnie te osoby z którymi można by spróbować stworzyć dobry związek. A jeśli się nie uda to może chociaż czegoś się nauczymy. Podsumowując, modlitwy w stylu "Boże daj mi dziewczynę" są trochę naiwne, ale nie do końca. No właśnie, ja głupi pretensje jeszcze do Boga miałem o to. Teraz mi głupio. To bajkowe myślenie to chyba tylko szkodliwe jest i trzeba się go pozbyć. Teraz ona mówi, że po prostu nie była jeszcze gotowa na związek. To i żadna siła nie zmusi, musi sama chcieć. Może sensowne by było prosić, żeby spotkać tą osobę, w odpowiednim momencie, kiedy oboje już na tyle dojrzeją, żeby razem coś zbudować. A to czy będziemy gotowi to właśnie już nasza rola, żeby różne doświadczenia mądrze odbierać i wyciągać wnioski. Zaloguj się, żeby komentować. Forum Za mało miejsca w komentarzach? Porozmawiaj o tym na forum! Wszystkie odcinki tego programu Wyzwanie! Mamy dla ciebie małe wyzwanie. Jedno. Albo sto. Pokaż Rozmiar: 2,2 MB. Data premiery: 2021-07-14. Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy. Za wysłanie produktu odpowiada sprzedawca. Jak przeżyć rozstanie i zadbać o siebie 36,90 zł. Opis produktu Informacje szczegółowe Recenzje. Jeszcze kilkanaście godzin temu, mój świat był piękny...jeszcze w ostatnia niedziele wspolnie spedzony dzien, wspolny spacer, kolacja. W poniedziałek cały dzień dobrze...do wieczora. Poszło o wyjazd, mielismy wyjechac ze znajomymi jednak jedna para sie wykruszyla, jego dobry kolega. On tym samym zdał sobie sprawem, że skoro nie jedziemy w góry i ja nie chce jechac na Mazury ( nie chcialam dlatego ze nie bylo tam warunków sanitarnych) to nie pojedziemy bo on ma zamiar kase wydać na remont i ocieplanie firmy... Byłam zła ale powiedzialam ok, nie to nie. Szkoda ze tak pozno mowisz o tym jak juz mielismy wakacje zaplanowane ze znajomymi. A on powiedzial że nie ma ochoty gadac i sie rozłączył. Dzwonilam setkik razy nie odbierał. W koncu odebrał i mu powiedzialam ze jest dupkiem no i sie zaczelo...że nie chce mnie juz znac slyszec itp. Do połnocy dzwonilam odrzucal mnie bo nie widzialam powodu dla ktorego mial by tak sie obrazic. PO polnocy odebral i spytalamczy mnie kocha a on ze po tym nie i ze nie chce byc ze mna i ze mam mu przywiezc jego sweter ktory lezy u mni pol roku...:| nawet jak dziecko na jakims glupim gg mnie zablokowal zebym nie pisala. ( ma 23 lata). Kolejna glupia sprawa wykasowal nasze zdjecia z fb...Nastepnego dnia napisalam ze bede u niego w firmie przed poludniem pojechalam nie bylo go, dzwonilam i nic. Wrocilam do domu probojac ciegle dodzwonic sie ale albo nie odbieral albo odrzucał. jak spytalam czy bedzie w firmie mowil nie bedzie mnie juz nie przyjezdzaj itp itd, a slyszalam ze jesty wiec mu powedzialam przyjade za pol godz to i wwezme swoje rzeczy akurat potrzebne. Pojechalam nie bylo go dzwonilam kazal mi jechac, mowil ze nie chce mnie widziec ze go denerwuje ciagle dzwonie itd. Powiedzial ze nie chce juz nigdy ze mna byc ze mnie nie kocha ze mam zniknac. Czasem tak mowil specjalnie zebym sie rozlaczyla i dala mu spokój wiec spytalam go czy mowi to specjalnie a on ze tak, a jak pytalam czy bedziemy razem mowil nie..... wrocilam do domu, wchodze na fb i kolejna glupia sprawa z zareczonego zmienil status na wolny.....cholerny fb wiem ale nogi mi sie ugiely. Skoro to juz ludzie widza to napewno koniec. Chcialam zeby powiedzial mi to prosto w oczy to mowil ze nie chce mnie widziec... dodam wlasnie ze bylismy razem dwa lata i rok po zareeczynach ((( co mam myslec jak przetrwac to : nigdy nie bylamw takiej sytuacji.... ciagle nie odbiera telefonow (((( mozna przestac kochac przez jedna noc i pol dni ? za kilka dni bronie sie, nie moge nawet skupic uwagi na niczym.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-27 08:59 przez kasiatw22. Jak dla mnie to on planował rozstanie od dawna a swoim zachowaniem tylko przelałaś czarę goryczy bo coś za szybko to poszło. Bardzo ci współczuje . Jest zwyczajnym dupkie. Możźe szukał byle jakiego pretekstu zeby z tobą zerwać . Olej go ! Nie będzie to proste bo kawałek życia mu poświęciłaś .. Ale będzie dobrze Tego kwiatu jest pół światu .. Na jednym facecie życie się nie kończy ... oj bidulko ale ten twoj facet niedojrzaly lepiej by bylo gdybys unikala z nim kontaktu... jak chce tak ma, ty juz z tym nic nie zrobisz a tylko pogorszysz sytuacje, jesli chcesz cokolwiek ratowac... pewnie za jakis miesiac albo 2 zacznie mu ciebie brakowac i wtedy zacznie cie prepraszac... tacy sa faceci... w wiekszosci tepi i interesowni ;/ szkoda slow. ale po co dzwoniłaś setki razy skoro się rozłączył? Za krótko się znaliście aby się zaręczać, to tyle Nie przejmuj się, tego kwiatu to pół światu! Ja jestem ze swoim chłopakiem piąty rok i nadal się poznajemy, codziennie coś innego, wada, zaleta na przemian Ps, pokż, że się nie załamałaś, bądź pewna siebie, ubieraj się "nader ładnie", nie dzwoń, nie pisz do niego, pokaż że jesteś ślina, a tym swoim głupim zachowaniem nie rozbił na tobie wrażenia, facetów kręci pewność kobiety, ale nie wracaj do niego, choćby błagał o to na kolanach z nowym pierścionkiem wartym miliony, bo sytuacja może się powtórzyć a chyba nie chcesz tego samego przechodzić Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-27 09:08 przez puszek69. wiem, że jest Ci ciężko ale może daj mu czas na przemyślenie wszystkiego i nie dzwoń cały czas do niego. Zostaw go, widocznie nie jest Ciebie wart. po 2latach i zaręczynach rozstanie o taką głupotę to tylko i wyłącznie pretekst. Moim zdaniem zachowuje się jak dziecko. Nie dzwon do niego, nie narzucaj się. Pokaż takze obojętność a moze w koncu zobaczy co stracił swoją głupotą Jak nie będziesz do niego dzwoniła pokażesz jemu ze nie jest pępkiem świata a z tego co opisujesz to tak się zachowuje. Z blokowaniem gg i z fb pokazuje tylko jak jest niedojrzały. Tak się robi w podstawówce zeby zrobić kolezance na złość a nie swojej odzywaj się jakiś czas, może zmądrzeje. na Twoim miejscu dałabym sobie z nim spokój,chociaż wiem , że bedzie sobie , ze skoro teraz się zachowuje jak ... to co będzie później ? mi też się wydaję, że on planował zerwanie tylko czekał na moment...bo przez takie coś się nie zrywa...tym bardziej, że się jest już po zaręczynach ... Czesto jak go denrwowalam telefonami jak sie poklocilismy a ja wydzwanialam zeby po pokazac ze to nie powod do klotni mowil ze ma mnie dosc, ze jak taka bede to bedzi koniec jak bys nie dzwonila to bylo by inaczej itp...a teraz poprostu mnie zostawil...chociaz nie na zywo tylko przez telefon... a jeszcze dzien wczesniej mowil ze cieszy sie ze jestem ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie ze go denewuje czasem ale nie zostawil by mnie itp... Witaj Kasiatw22. Przykro mi z tego powodu. Zachowanie Twojego chłopaka jest bardzo niedojrzałe, wręcz śmieszne. Wiem, że to niekomfortowa dla Ciebie sytuacja, możliwe nawet, że masz wrażenie, iż świat Ci się zawalił, ale postaraj się zdystansować do tego oraz przez jakiś czas nie dzwoń do niego, może jak zmienisz swoje podejście na bardziej wychłodzona i zdystansowaną on się zaniepokoi i sam zadzwoni. Powodzenia. Ech... Nie wiem co Ci napisać. Faceci to nieodpowiedzialne dupki, po zaręczynach a on Ci takie numery wywija i ta dziecinada na fb.. Spójrz na to z drugiej strony, co to by bylo, gdybyś wyszła za niego zamąż i zachowywałby się jak nieodpowiedzialny dzieciak. Może lepiej skończyć to teraz i zacząć życie od nowa. Wiem, że będzie Ci ciężko, bo przywiązanie i nadal go kochasz... Sama zostawiłam poprzedniego chłopaka, bo zachowywał się jak dziecko..Na co dzien kochany a jak wpadł w złość i furię to rozumial swój błąd dopiero na nastepny dzien i przepraszał. A ja cierpiałam i za kazdym razem mu wybaczałam ale któregoś dnia powiedziałam "stop". Z czasem na pewno zrozumie co stracił. Pokaż, że jesteś silną kobietą, nie proś, nie płacz do słuchawki. Jestes warta osoby, która będzie Cię szanować!Ten widocznie nie dorósł do poważnego związku! Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Tagi: ⭐ jak się rozstać po długim związku, kiedy rozstanie jest konieczne, oznaki, że związek nie ma sensu, kiedy związek nie ma sensu, Kiedy się rozstać po 10 latach, Kiedy się rozstać z facetem, Kiedy się rozstać z dziewczyną, Kiedy się rozstać z kobietą, kiedy rozstać się z żoną, kiedy facet chce się rozstać, madlen199 Dołączył: 2005-12-12 Miasto: Liczba postów: 134 30 lipca 2011, 15:52 Rozstałam się miesiąc temu z chłopakiem. W zasadzie sama tego chciałam, ale po czasie zrozumiałam, że nie mogę bez niego żyć. Teraz on już nie chce do mnie wrócić. Nie mogę się pozbierać. Ciągle o nim myślę i przygnębia mnie myśl, że on po prostu już mnie nie kocha :( Jak sobie z tym poradzić? Ile potrzeba czasu, aby po rozstaniu dojść do siebie...? Nadmienię, że byliśmy ze sobą ponad 5 lat, a 1 rok mieszkaliśmy ze sobą Edytowany przez madlen199 30 lipca 2011, 15:53 CzarnaMadzik 30 lipca 2011, 17:50 Madlen nie marnuj życia proszę Cię. Nie żałuj. Nie ma czego... zawsze gdy zatęsknisz za nim przypomnij sobie jego słowa.. madlen199 Dołączył: 2005-12-12 Miasto: Liczba postów: 134 30 lipca 2011, 18:08 Nie wiem dlaczego jestem taka głupia i za nim tak bardzo tęsknie... Pewnie tylko czas sprawi, że będę mogła w końcu spojrzeć na tą sytuację trzeźwo i stwierdzić, że tak naprawdę to ten związek nie miał racji bytu ... nicola18989 30 lipca 2011, 19:06 To normalne, że za nim tęsknisz. Byłaś z nim ponad 5 lat, to szmat czasu. Właśnie - nie ma na to dobrych rad, nie można tak szybko zapomnieć. Po prostu potrzeba na to czasu, a ile, to zależy. Nie narzucaj mu się, jeśli dalej by mu zależało to odpisałby na smsy lub napisałby sam od siebie, że tęskni. Miej swoją godność, nie poniżaj się. eyeofthetiger 30 lipca 2011, 19:11 Jeśli chodzi o rozstania to dla mnie zawsze najlepszym lekarstwem był 'klin',bo świetnie zajmuje czas i nie myśli się o tym co było kiedyś. Madeline1992 30 lipca 2011, 19:58 Wiesz ,każdy człowiek radzi sobię z podobnymi sytuacjami zupełnie inaczej ale jestem pewna ,że czas leczy rany ja po rozstaniu brałam koleżankę do siebie na noc wypiłyśmy parę piw zajadając się lodami i nawalonej było łatwiej się z tym pogodzić no ale każdy jest inny;) przejdzie Ci widocznie tak miało być kiedyś będziesz się z tego śmiać Gabryska27 30 lipca 2011, 20:02 Zadna rada Ci nie to przetrwac i leczy rany i to jest swiete powiedzenie a na dodatek sie poprostu nie byl Ci pisany i spotkasz kogos innego kogo bardziej sobie tylko troche wiecej sie czyms co lubisz jakies stare znajomosci-wyrwij sie z domu. GosiaZosia 30 lipca 2011, 20:04 Rozstania są dziwne... Ja zrywając byłam w stu procentach przekonana, że dobrze robię. A później żałowałam, tęskniłam, idealizowałam h**a do potęgi. Trzymaj się raz podjętej decyzji. Gdyby było Ci z nim dobrze - nie zerwałabyś. Dałaś sobie szansę - poznasz kogoś lepszego, zobaczysz:) A póki co... no cóż, każdego faceta, jaki by on nie był, trzeba opłakać i przeboleć (i 5 lat życia też). Popłacz sobie, masz do tego prawo. Ale jednocześnie zerwij wszelkie kontakty, wywal zbędne rzeczy, schowaj głęboko zdjęcia... Daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz. Słonko jeszcze zaświeci:) Dołączył: 2009-09-14 Miasto: Gdzie Tylko Zechcę Liczba postów: 230 30 lipca 2011, 21:40 czas, czas... u mnie właśnie minął rok od rozstania z facetem (byliśmy razem 6 lat, prawie 5 lat wspólnego mieszkania, w tym roku miał być ślub) i mimo, że wiem, że to była dobra decyzja to jednak faktycznie przestałam go nienawidzić, zapomniałam wszystko co złe, to że potrafił mnie popchnąć, szturchnąć, uderzyć :/ czas leczy rany, ale niestety też kaleczy wspomnienia.. potrzebujesz czasu, a to czym go wypełnisz - czy imprezami, płaczem, kinem, randkami zależy tylko od Ciebie.. uwierz mi że będzie dobrze.. ja też w to wierzę w to mimo, że sama do tej pory jeszcze szukam tego jedynego (a może już znalazłam, tylko nie chcę w to uwierzyć).. OrangeMilanos7 30 lipca 2011, 22:00 Rzeczywiście.. rozstanie z ukochaną osobą nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Na początku zawsze jest trudno zapomnieć. Większość ludzi mówi sobie 'Boże, jak ja bez niej/niego wytrzymam!? Nie dam rady!' . Ale takie gadanie przecież nie pomaga, tylko powoduje jeszcze większy smutek i więcej wylanych łez. Należy po prostu wziąć się w garść. Pierwszym krokiem w zapominaniu jest całkowite wyeliminowanie go z pamięci. Staraj się nie wspominać chwil wspólnie spędzonych. A kiedy już on znów zawładnie Twoimi myślami, pomyśl wtedy o czymś co sprawia Ci przyjemność. Nie dopuszczaj go do swojej głowy. Zobaczysz, dasz radę! ;) Trzymmam kciuki! adamantan 30 lipca 2011, 22:18 Skoro z nim zerwałaś to znaczy że miałaś powód. Jeśli to był dobry powód to dobrze, jeśli nie ? no cóż skoro już nie chce do Ciebie wrócić to znaczy że tak naprawdę Cię nie kocha. Odpuść sobie. Wiem, że to ciężkie, ale nie powinnaś siedzieć i się użalać. Idź zrób coś. Pobiegaj, idź na rower, na zakupy, umów się ze znajomymi ..

Tak samo jest z rozstaniami. Przeżyć rozstanie oznacza pozwolić sobie na przegląd emocji i skupienie się na każdej z nich, nie zaś udawanie, że ich nie ma. Jeśli je przeżyjesz i przepracujesz, nie będą do Ciebie wracały jak bumerang przez kolejne lata. Pamiętaj, że emocje mogą Cię przytłoczyć.

Artykuły Rozstanie z chłopakiem, rozstanie z dziewczyną czy inną ukochaną osobą to trudne doświadczenia. Pojawia się tęsknota za dawnym status quo, za pięknymi wspomnieniami i wspólnie spędzonymi chwilami. Jak przetrwać rozstanie? Jak szybko zapomnieć o... Rozstanie. Dlaczego ludzie się rozstają? Nie chodzi tylko o wypalenie uczuć. W badaniach psychologicznych jako przyczynę rozstania respondenci najczęściej podają brutalne traktowanie członków rodziny bądź małżonka (to aż 95 proc. wyników). Pozostałe... Dla wielu z nas rozwód jest porażką po wieloletnim związku, wspólnych chwilach i przeżyciach. Okazuje się jednak, że zakończenie małżeństwa wcale nie musi być szkodliwe dla naszego samopoczucia i nie zawsze wiąże się z rozwojem depresji. Według... Liczba rozwodów stale rośnie – w 2017 roku w Polsce zawarto ok. 193 tys. małżeństw, ale rozwodów w tym samym czasie było ponad 65 tys, czyli o 2 tysiące więcej niż w 2016 roku. Z badań amerykańskich naukowców wynika, że to kobiety częściej inicjują... Zakończenie związku. Kiedy w związku jedna ze stron czuje, że nie żywi już żadnych uczuć do osoby z którą jest i zamiast być szczęśliwym męczy się pojawia się myśl o zerwaniu. Kiedy namiętność wygasa dla niektórych jest to znak, że pora się rozstać.... Pamiętasz epizod z „Seksu w wielkim mieście”, w którym Carrie nie może przestać mówić o końcu swojego związku, a jej przyjaciele, którzy nie mogą już tego znieść, radzą jej, że musi przestać obsesyjnie o tym myśleć i udać się do terapeuty? Okazuje... Listen to Jak Przeżyć ROZSTANIE? and 101 more episodes by Psychologia Na Co Dzień, free! jak bezpiecznie, zdrowo i nieco lżej przetrwać rozstanie w związku. Rozstanie jest nierozłącznie związane z bólem. Rzadkością jest sytuacja, gdy partnerzy rozstają się w pełni świadomie, w zgodzie i przyjaźni. Należy pamiętać, że fakt odczuwania żalu czy smutku rozróżnia nas od innych stworzeń na świecie, należy więc sobie na te uczucia pozwolić. Pytanie, na jakie należy znaleźć odpowiedź brzmi natomiast: Jak przeżyć rozstanie, by bolało jak najmniej? Oto kilka skutecznych rad, które pomogą Ci poradzić sobie ze złamanym sercem: 1. Rozmawiaj o swoim zawodzie miłosnym Ważne jest, by pozostać szczerym wobec samego siebie. Nie warto udawać, że wszystko jest ok i świetnie się trzymasz, gdy w rzeczywistości Twoja dusza płacze. Dławienie bólu odniesie o wiele gorszy skutek niż w pełni świadome przeżycie i przetrawienie go. W tych ciężkich chwilach nie unikaj rozmów z otaczającymi Cię ludźmi. Mówienie na głos o swoich uczuciach to świetna terapia! Także zwierzenie się ze swoich problemów osobom, które nie należą do grona Twoich najbliższych przyjaciół, przyniosą pozytywne rezultaty. Będą one bowiem w stanie zachować większy subjektywizm, jak i nie będą starały się Cię pouczać. 2. Jak przeżyć rozstanie? Unikaj samotności! Nie oznacza to, że chwilę po rozstaniu powinieneś zamienić się w największego imprezowicza w mieście i każdy wieczór spędzać w klubie. Największym błędem, jaki jednak możesz w tym momencie popełnić, to zamknąć się w swoich czterech ścianach i godzinami rozpamiętywać miniony związek. Nie unikaj kontaktu ze znajomymi, znajdź sobie nowe zajęcie, dzięki któremu otaczać Cię będzie grono pozytywnie nastawionych do życia ludzi. 3. Lepsza komedia niż dramat Z pozoru mało istotne elementy jak muzyka czy filmy będą oddziaływać na samopoczucie zranionej osoby ze zdwojoną siłą. Jeśli wybierasz się do kina czy też organizujesz w domu wieczór filmowy, nie daj się zawładnąć wewnętrznemu smutkowi. Nawet nie myśl o melodramatach – lepiej Ci zrobi śmieszna komedia czy film przygodowy! Także szaleństwa w klubie przy tanecznej muzyce sprawią, że troski odejdą na dalszy plan. 4. Jak przeżyć rozstanie? Zaczerpnij świeżego powietrza! Przebywanie w zamkniętym pomieszczeniu przy sztucznym świetle i bez dopływu świeżego powietrza z pewnością nie wpłyną dobrze na Twoje samopoczucie. Nasza rada brzmi więc: wyjdź do parku z psem, idź pobiegać na stadion, zorganizuj spacer nad rzekę! Słońce, śpiew ptaków i przebywanie na powietrzu na pewno nastroją Cię pozytywnie. Nie zapomnij wziąć ze sobą odtwarzacza mp3 z wesołą muzyką. Poczuj, że żyjesz, a świat znów wyda Ci się piękny! Życie po rozstaniu Rozstanie to nieprzyjemne przeżycie, jednak na szczęście przemijające. Warto zdać sobie sprawę, że towarzyszy ono niemal każdemu człowiekowi na tej planecie. Starajmy się przejść przez ten trudny okres w życiu z podniesionym czołem. Otwierając się na nowe doświadczenia, wspomnienia powoli zaczną blednąć a w naszym życiu ponownie pojawi się miejsce na uśmiech, a z czasem także na… nową miłość. O autorze: Marta Pietrzak Zobacz więcej artykułów autorstwa Marta Pietrzak
\n \njak przeżyć rozstanie forum
Haftowanie, Modelarstwo, Nowa dyscyplina sportowa, Zapisanie się na kurs, Malarstwo. i wiele innych. Dla każdego z nas będzie to inna czynność. Ważne, by przy jej pomocy udało nam się zapomnieć o swoim byłym partnerze, poświęcając wolny czas, wieczory na zajęciach, które będą nas w pełni angażować, jak również przynosząc rybciu 23 stycznia 2012, 21:52 no właśnie jak? właśnie zerwał ze mną facet po roku związku. mówiąc mi że to dla mojego dobra bo mnie nie kocha i nie kochał i nie pokocha. że było mu ze mna za dobrze i nie chce żebym sie z nim meczyła i była dla niego taka dobra jak on nie może tego odwzajemnic w takiej formie jakiej powinien. kocham go i bardzo mnie tym zranił. tymbardziej że nie mial odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy, zrobił to przez gadu ... argumentuje to wlasnie tym ze nie ma odwagi i ze za bardzo bał sie tego ze sie rozklei... pozatym ciagle pisze mi zebym mu wybaczyla i byla jego przyjaciolka i ze zaluje ze zrobil to jednak przez gadu... nie wiem co ze soba zrobic. cała twarz mnie już boli od chusteczek. to stało sie tak nagle. jeszcze wczoraj było całkiem ok.... w weekend było normalnie... było bardzo miło. jak zwykle gdy sie widywalismy.... EgriBikaver 24 stycznia 2012, 11:00 nie wiem w co on sobie gra, po co pisze teraz takie głupoty z których nic nie wynika? żeby umniejszyć swoją winę, żeby nie wyjść na tego złego. Myśli, że jak teraz napisze jakieś "głębokie" wynurzenia o bólu istnienia to zapomnisz o tym ,że Cię rzucił przez gg? Dołączył: 2010-10-03 Miasto: Kraków - Hurghada Liczba postów: 46 24 stycznia 2012, 11:36 Z perspektywy czasu i doświadczenia wiem, że nie wolno oddawać całej siebie facetowi. Faceci nie umieją docenić tego co mają... Czasem bywa i na odwrót... Kobiety nie wiedzą, że mają super faceta. Niestety musisz odczekać... na pewno potrwa to jakiś czas jak wczesnej dziewczyny zauważyły - czas leczy rany! Nie siadaj w domu w ciemnym kącie i nie płacz (nie jest tego wart) nie słuchaj smutnej muzyki bo to prowadzi do wspomnień i broń Cię Panie Boże nie oglądaj zdjęć jego i wspólnych... to co było trzeba zamknąć....Wiem, że to trudne ale nie narzucaj się sobą i pytaniami dlatego? co zrobiłam złego? To wyłącznie jego wina.... Powodzenia Edytowany przez Nordynka 24 stycznia 2012, 11:37 rybciu 24 stycznia 2012, 11:47 No to facet niech się w tyłek ugryzie. Podejrzewam, że jesteś jeszcze bardzo młoda, skoro uważasz, że rok to długo... Ale lepiej się z nim rozstać teraz niż po kilku kolejnych latach. Odpuść sobie go, a o przyjaźni nie ma mowy. Nie ma czegoś takiego. Albo w lewo, albo w prawo. Skoro zerwał to niech spada. mam 22 lata wiec nie wiem czy zaliczam sie jeszcze do bardzo młodych :) ale to był moj pierwszy zwiazek w ktory sie tak zaangazowalam i wlozylam naprawde wiele. pierwszy do ktorego podeszlam na prawde powaznie. i wcale nie twierdze ze to jakoś szalenie długo. ale jednak kawałek czasu jest. pozatym oczekiwałam jakiegos minimum szacunku...sie przeliczyłam. Edytowany przez rybciu 24 stycznia 2012, 11:50 Dołączył: 2011-05-19 Miasto: Daleko Liczba postów: 949 24 stycznia 2012, 11:53 ha miałam identycznie! byłam z facetem 3 lata wszystko było pięknie mówił mi że mnie kocha, aż kiedyś po weekendzie (który spędzilimy razem, i podczas którego mówiliśmy o zaręczynach) napisał mi na gg, że to koniec i że to nie jest moja wina (dosłownie tyle) po jakimś czasie okazało się, że od dłuższego czasu był też z inną dziewczyną... umieścili wspólne romantyczne zdjęcia ze świąt na jednym z portali społecznościowych... rozpaczałam jak głupia-dziś już inaczej na to patrze, chociaż gość zrujnował facetów w moich oczach na długi długi czas... mam nadzieję, że w Twoim przypadku autorko będzie lepiej, że szybciej się pozbierasz niż ja i rozpoczniesz nowe, lepsze życie. Będzie dobrze! Zobaczysz:) Vanilambrozja 24 stycznia 2012, 12:23 Rybcia ja kiedys zapijalam rozstanie, co kosztowalo mnie znalezienie sie na dnie! Raz topilam sie w wannie i siostra musiala wywazac drzwi, innym razem wybilam zęba i limo, nie mowiac juz o wstydzie jakim najadlam sie zwracajac lub dostajac atakow histerii pośród moich znajomych. Mam fajne wspomnienia;) ale jak pomysle dlaczego to zrobilam!! Wszystko ale nie z żalu po chłopaku! Nie użalaj się nad rozstaniem, naprawde jest mnóstwo czułych dobrych, takich dla którcyh to Ty bedziesz gwiazdką z nieba. Trzymaj się i nie rozpamiętuj. baj o siebie i ciesz się wolnością:-) Dołączył: 2011-07-15 Miasto: Elbląg Liczba postów: 13670 24 stycznia 2012, 16:42 ach faceci i te ich gadki o przyjaźni,będziesz się spotykac z nim na kawkach i rozjatrzac rany???? A on bedzie nude zabijał i sie dowartosciowywał, ze ktos go kocha i cierpi. Niech sie wali!!! Nie bądź głupia!Musisz przez to przebrnąć! kazda kolejna miłośc wydaje się pierwsza, jedyna i największa:))) A potem, z czasem się z nich smiejemy:)) rybciu 24 stycznia 2012, 18:48 wiem, wiem.... musze byc silna i nie robic teraz glupot... chociaz tak bardzo chcialabym do niego zadzwonić albo napisac...tak bardzo chcialabym zeby on ... siedze i rycze jak głupia chociaż sobie tlumacze ze to lepiej, ze niedlugo bedzie dobrze, ze rzeczywiscie to nie bylo to... rozum jedno serce drugie...i to teraz mi sie tak zbiera na ryk. przez caly dzien jakos sobie dawalam rade, odciagalam to od siebie...a teraz wszystko mnie doprowadza do placzu Edytowany przez rybciu 24 stycznia 2012, 18:49 Dołączył: 2011-07-15 Miasto: Elbląg Liczba postów: 13670 24 stycznia 2012, 20:10 trzymaj się!!! my kobiety jestesmy silniejsze niz wydaje sie i nam i facetom Dołączył: 2013-02-27 Miasto: Łódź Liczba postów: 10 27 lutego 2013, 16:05 Dokładnie na złamane serce nie ma rady. Ale trzeba się pocieszyć tym, że lepiej wcześniej niż później to rozstanie miało miejsce. Jeszcze się ułoży :) Tu masz rady jak sobie radzić w tym trudnym okresie: pamiętaj nie zamykaj się w domu i wyjdź do się Dołączył: 2012-04-01 Miasto: Poznań Liczba postów: 463 27 lutego 2013, 20:20 Też jestem właśnie po rozstaniu po 3letnim związku i snuciu wielkich planów na przyszłość. I też nie umiem sobie poradzić i na chwilę obecną nie mam żadnego sposobu na walke z bólem... Odliczam dni, które płyną a u mnie nic się nie zmienia.
\njak przeżyć rozstanie forum
Zarówno w przypadku rozstania, jak i innych życiowych problemów, najlepszym sposobem, by wyjść z dołka, w którym się znaleźliśmy, jest zadbanie o codzienne, zwyczajne nawyki. Zacznij od bardzo małych rzeczy, takich jak regularne pory snu i krótki spacer. Powrót do rutyny pomoże Ci się uspokoić, zyskasz poczucie kontroli, a z Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - mówi powiedzenie. W życiu jednak bywa różnie – rozstania i powroty się zdarzają nie tylko w związkach nieformalnych, ale także w małżeństwach. Nie jest to sytuacja bez wyjścia. Czasami jest to po prostu okazja do nabrania dystansu, przemyślenia pewnych spraw i zmiany. Nie wchodzi .